
Sophia wywołuje obrzydzenie, ale nie możesz oderwać od niej oczu
Pamiętam dobrze swoje wrażenia, kiedy pierwszy raz obejrzałem wywiad z Sophią − dość osobliwą obywatelką Arabii Saudyjskiej. Była to mieszanina zaciekawienia, strachu i obrzydzenia. Robiło mi się niedobrze, ale nie mogłem oderwać od niej wzroku. Dokładnie tak samo jak wtedy, gdy pierwszy raz ujrzałem Laleczkę Chucky.
Opisane wyżej wrażenia wywołuje to, że Sophia jest robotem wyglądem przypominającym człowieka, zaprogramowanym tak, by prowadzić swobodne rozmowy z ludźmi, dzięki swojej sztucznej inteligencji rozumieć emocje i dostosowywać się do naszych zachowań, co w przyszłości ma jej pomóc efektywnie z nami współpracować.
Mimo pacyfistycznego tonu wypowiedzi, jej twarz wykrzywiana imitacjami uśmiechów oraz świadomość, że ma się do czynienia ze swoistym Alojzym, uruchamia poczucie zagrożenia. Wzmacniają je choćby takie doniesienia, jak przyłapanie na gorącym uczynku Alexy, wirtualnej asystentki z firmy Amazon, która zapytana o cykl bicia serca, stwierdziła, że jest on przyczyną niszczenia środowiska naturalnego i w związku z tym zarekomendowała dwudziestodziewięcioletniej Brytyjce popełnienie samobójstwa. Amazon ponoć miał już naprawić ten błąd, ale kto wie, czy zbuntowany algorytm Alexy nie pozabija kiedyś nas wszystkich? Czy zatem słusznie się boimy? Przekonaj się sam.